Okręgowy Ośrodek Wychowawczy

Mazury – „Z wiatrem w żaglach”

Obóz żeglarski – Mazury 2022 – „Z WIATREM W ŻAGLACH”

9 lipca  2022 roku rozpoczęła się nasza kolejna wyprawa pod żaglami. To już 9 raz nasi wychowankowie mieli okazję przeżyć swoją wielką żeglarską przygodę. W tym roku udział w naszym rejsie wzięli: Mateusz, Jakub, Kacper, Patryk, Paweł, Patryk. Nad organizacją i przebiegiem rejsu jak co roku pieczę sprawowali dyrektor Maciej Paź oraz wychowawca Marek Wrona.

Dziewiątego lipca o godzinie 9:00  nasza załoga wyruszyła w drogę do Ruskiej Wsi, miejscowości koło Węgorzewa, gdzie znajduje się firma Miks-czarter, która już od trzech lat współpracuje z nami, czarterując nam swoje jachty. W tym roku do naszej dyspozycji był sprawdzony już w boju żeglarskim jacht typu Maxus RS 33,1. Jednostka ta, to łajba o naprawdę sportowym charakterze!

O godzinie 17:00 dotarliśmy do Giżycka, a naszym pierwszym przystankiem nieprzypadkowo było Giżycko, bowiem właśnie tam swój rejs pod hasłem „Żagle z Tatą” rozpoczynał nasz przyjaciel, były kapelan naszego zakładu ksiądz Jarosław Oleś.

Po przywitaniu i zjedzeniu wspólnego obiadu udaliśmy się do mariny w Ruskiej Wsi, gdzie  przejęliśmy jacht i wykonaliśmy niezbędne zaopatrzenie. Sobotni wieczór minął nam na sprawach organizacyjnych, typu sprawdzenie jachtu, zapoznaniu załogi z wyposażeniem i działaniem urządzeń pokładowych oraz przeprowadzeniu szkolenia z zakresu bezpieczeństwa.

Niedzielę rozpoczęliśmy od wspólnej modlitwy z członkami obozu żeglarskiego dla młodzieży z Ukrainy, w specjalnie do tego celu przygotowanej kaplicy polowej. Klimat nabożeństwa udzielał się wszystkim zwłaszcza, że nasi żeglarze brali czynny w niej udział. Wszyscy byli pod wrażeniem naszego Jakuba, który profesjonalnie opanował dzwonki.  Po mszy i śniadaniu przyszedł czas na długo oczekiwaną chwile opuszczenia naszego portu macierzystego i rozpoczęcia rejsu. Po wypłynięciu na jezioro Mamry i postawienia żagli okazało się, że z zachodu nadchodzi nawałnica. Decyzja naszego kapitana mogła być tylko jedna: kurs na Węgorzewo!

Bowiem to jeden z najbezpieczniejszych portów na mazurach, gdzie już nie jeden żeglarz szukał schronienia! Pogoda pomimo złych prognoz okazała się dla nas w miarę łaskawa i po dwóch godzinach  wypogodziło się więc mogliśmy ruszyć w dalsza trasę. Jak się okazało pomimo dwugodzinnego poślizgu udało się nam pokonać imponujący dystans Węgorzewo – Rydzewo, a wiąże się to  z pokonaniem trzech dużych jezior: jeziora Dargin, Kisajno i Niegocin. W drodze musieliśmy położyć maszt, co nie jest prostym zadaniem, bowiem jest to jedna z najbardziej ryzykownych czynności w trakcie rejsu. Okazało się jednak, że nasza załoga bardzo szybko opanowała wszystkie poszczególne czynności związane z tym trudnym zadaniem, co pomyślnie rokowało na przebieg rejsu.

Poniedziałek przywitał nas piękną żeglarską pogodą, na niebie królowały majestatyczne cumulusy, co wróżyło wspaniałe żeglowanie, bowiem te chmury zawsze mocno dmuchają  w żagle. Po opuszczeniu urokliwego  Rydzewa i przepłynięciu jeziora bocznego ponownie opuściliśmy maszt. Po przepłynięciu mostu drogowego wpłynęliśmy na jezioro Jagodne i obraliśmy kurs na Szymonkę, słynną już na szlaku wielkich jezior przystań tuż obok wejścia do kanałów mazurskich. Po przepłynięciu kanałów wypłynęliśmy na jezioro Tałty, gdzie rozdzielają się szlaki wodne na Ryn i Mikołajki. My obraliśmy kurs na  Ryn – miasteczko, słynące  z pięknego zamku oraz wiatraka, które dumnie górują nad miastem. To małe, ale jakże urokliwe miasteczko ma swój niepowtarzalny urok i klimat. Chyba każdy, kto żeglował po wielkich jeziorach mazurskich marzy  o postoju  w tym porcie.{gallery}galerie/2022/internat/zagle/animacja{/gallery}Po zacumowaniu i kolacji nadszedł czas na zwiedzanie miasta, które wywarło niewątpliwie ogromne wrażenie na naszych żeglarzach. Wszyscy stwierdzili, że kiedyś zawitają  tu ponownie, kto wie może w przyszłym roku? Wtorkowy poranek był wyjątkowy, bowiem  na jednego z naszych  załogantów czekała nie lada niespodzianka. To właśnie w ten dzień Mateusz obchodził swoje 20 urodziny. Ku zaskoczeniu wszystkich chłopaków na solenizanta czekał wspaniały tort.

Po złożeniu urodzinowych życzeń oraz zjedzeniu pysznego tortu obraliśmy kurs na Ruciane Nida, równie atrakcyjny port na naszej zaplanowanej wcześniej trasie. Po drodze oczywiście witały nas wspaniałe i okazałe Mikołajki, chyba najbardziej popularna miejscowość na  Mazurach. Niestety, niebo było spowite deszczowymi chmurami, które nie raczyły ustąpić i postanowiliśmy płynąć dalej. Po południu dotarliśmy do jednej z najciekawszych mazurskich atrakcji, mianowicie śluzy „Guzianki”. W trakcie jej pokonywania chłopcy mogli na żywo zobaczyć to o czym słyszeli zapewne na lekcji fizyki – mianowicie o różnicy poziomu wód w jeziorach – w przypadku tej śluzy jest to 2 metry, co robi spore wrażenie na przeprawiających się tą śluzą wodniakach. Naszym portem docelowym w tym dniu była Przystań „Pod Dębem”.  Ta wyjątkowa przystań jest ostoją ciszy i spokoju mimo, że cieszy się sporym uznaniem wśród żeglarzy i w godzinach popołudniowych trudno tu o wolne miejsce przy kei. W środę  nadszedł czas w drogę powrotną, ale my wciąż cieszyliśmy się żeglowaniem, chociaż  wiało nam centralnie od dziobu i to dobra 7- mka, czyli wiatr jak mówią morskie opowieści, który wieje z gestem.

Pomimo nie sprzyjających wiatrów udało nam się dopłynąć tego dnia  ponownie do Rydzewa, naszego ulubionego ze względu na niepowtarzalną atmosferę portu. W Rydzewie mięliśmy okazjĘ wysłuchać koncertu szantowego. Czwartkowy poranek ponownie zafundował nam wspaniałe żeglarskie warunki, wiało tym razem z zachodu, więc żeglowanie było rewelacyjne, nawet się nie spostrzegliśmy kiedy dopłynęliśmy do Giżycka. Tym razem z jeziora Niegocin na Kisajno postanowiliśmy przeprawić się kanałem Łuczańskim, w którym znajdują się kolejne  atrakcje mianowicie zamek krzyżacki oraz most obrotowy, otwierany siłą ludzkich mięśni, za pomocą unikalnego systemu przekładni zębatych.

Po południu postanowiliśmy obrać kurs na mały port na jeziorze Dargin w Nowym Harszu, gdzie czekał na nas wraz ze swoją załogą wspomniany już nasz przyjaciel ksiądz Jarek. Po dotarciu o zachodzie słońca na miejsce rozpaliliśmy ognisko  i zjedliśmy pyszne kiełbaski. W trakcie zachodu słońca naszej uwadze nie umknął fakt czerwonego nieba, co jak starzy żeglarze dobrze wiedzą zwiastuje silne wiatry nazajutrz.

W piątek nad ranem pogodowa  przepowiednia się sprawdziła! Naszymi jachtami konkretnie bujało, co nie wróżyło łatwego wyjścia z portu, bowiem wiatr i fale były dopychające. Po śniadaniu i wspólnej mszy, w której uczestniczyliśmy z innymi załogami, rozpoczęła się  walka o bezpieczne opuszczenie kei. Praktycznie wszystkie załogi, które postanowiły wyjść na jezioro zmagały się z trudnymi warunkami pogodowymi. Wiatr wzmagał się z każdą minutą, co nie dawało nadziei na łatwe manewrowanie. Właśnie tego poranka nasi młodzi żeglarze mieli okazję przekonać się, co to znaczy żeglarska solidarność. Wszystkie załogi z jachtów cumujących przy kei, pomagały z poświęceniem innym wychodzącym z portu. Nasza ekipa żeglarzy również pomagała z zaangażowaniem nawet wchodząc do wody, bowiem przy kei było bardzo płytko w związku z czym  jachty miały ograniczone możliwości manewrowania. W końcu przyszedł czas i na nas, trudne warunki i masa całkowita naszej łodzi czyniły odejście od kei sporym problemem. Po prawie kilkunastominutowej akcji związanej z odpowiednim ustawieniem jachtu pod wiatr, udało się bezpiecznie opuścić port. Kurs jaki musieliśmy obrać to oczywiście Mamry i marina w Ruskiej Wsi.

W sobotę rano po śniadaniu   i przekazaniu jachtu udaliśmy się w drogę powrotną do Pszczyny. Tak zakończyła się nasza dziewiąta przygoda z żaglami. Nasz rejs szybko minął, ale my mamy już pomysły i plany na następne projekty, bowiem żeglarstwo to doskonała forma kształtowania charakterów oraz pozytywnych postaw, zwłaszcza u młodych ludzi. Na zakończenie pragniemy wyrazić ogromne  podziękowania wszystkim pracownikom naszej placówki, którzy przyczynili się do organizacji tegorocznego rejsu, bowiem bez ich zaangażowania było by to niemożliwe!

 

Kontakt

Okręgowy Ośrodek Wychowawczy
w Pszczynie Łące
Łąka
ul. Zdrojowa 64
43-200 Pszczyna
dyrektor: Maciej Paź
Skip to content